Świt zapowiada kolejny dzień
wplątanych w wir szaleńczej czynności
bez znaczenia dla ogółu.
Wyłączeni z myślenia,
odliczamy kawałek po kawałku.
W rytm przypadkowych dźwięków,
w rytm żywych rozmów zwiększamy tempo,
prowadząc się do obłędu.
Bez wpływu na rzeczywistość zza ścian.
W przekonaniu, że fabryka cudów uszlachetnia,
zbliżamy się do końca.
Wena ulatuje z każdym kolejnym ruchem
żelaznej ręki,
sztucznej inteligencji.
Papierowe dzieła po sekundzie trafią w zapomnienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz