sobota, 26 maja 2018

899. Daleki od plastiku

Lepiej być samemu i samotnym
niż tylko samotnym. W tłumie noszę

się gorzej obchodzę z nadmiarem siebie,
przelewaniem do butelek po czystej
w myśl zasady recyklingu.

Mętna nabiera kształtu
długoszyjnego przyjaciela człowieka
i ekoroli, w skrócie suknia z etykiety
procentuje najsilniej. Gdy wychodzę z obiegu,

ciuchy wrzucam do papieru, a ciało
w wieczny nierozkład, bo daleki od plastiku.

sobota, 12 maja 2018

898. Jest dla nas miejsce

Wracam do siebie po awarii społecznej,
skażeniu radioaktywną próbą dezercji

ze Strefy Wykluczenia, gdzie w rozsypce znajduję
porządek rzeczy, palec ludzki (Boży?)
zrobił zwrot w tył, pozwalając mi kwitnąć

bez wody i koloru, karmić się bezgłośną
kołysanką wysypiska zużytych lalek,
szmacianych mężczyzn i kobiet, nadmuchanych

wystarczająco, by wybuchnąć,
skurczyć się i na nowo zacząć oddychać.

środa, 9 maja 2018

897. baroczyzna

cóż będzie czynił jak się nie pozbiera
spod stołu bronią nas mężowie stanu

żony uchylają rąbka spódnicy
panu z tylnej ławki jak się modli
o czystkę istne całopalenie

na przebłaganie pana boga w trójcy
podzielonego (naszego, nie ich)
przepraszam ale popróżnuję sobie jeszcze

sprzedam pannę niech lgnie do mnie
dziesięciu zrobią epokę jak ta lala

czwartek, 3 maja 2018

896. Psychotropia

Myśl to metafora. Wszystko co przelewasz
do ust (od góry czy od dołu?)
smakuje niestrawionym słowotokiem, to jest na skróty

tropisz Świętą Trójcę, nieśmiertelność duszy
i ostatnią liczbę, co zatka czarną dziurę 
jak wtyczka gniazdo, pójdzie prąd
po gęsią skórkę westchnie mnie, wetknie
prowizorką w sedno. Napięcie zawiśnie

jemiołą nad moim obcowaniem
z przestrzenią, ściekającym po brodzie
ślinotokiem, to jest na około i nigdy.

wtorek, 1 maja 2018

895. Nie dawajcie psom tego, co święte [Mt 7, 6]

Szczekaninę nocną oblizawszy
łapię język franciszkański, za skórę
zębami chwytam niemowlę, wtedy mniej płacze,

a ujada i warczy na widok kobiety
o złej renomie. Nosem nie słowem
odróżnia ją od psiej matki (który samiec

skojarzył je jak gumkę do zmazywania
szkicu dziecka?), psiej surogatki
dźwigającej grzechy ludzkiej rasy.