piątek, 28 sierpnia 2015

379. Nawrócona

Żyłam w zagubieniu, nieświadoma potrzeby odmiany.
Żyłam obojętnie, póki nie spotkałam Go.
Przypadkiem dotknęłam Jego dłoni.
Widziałam w Nim człowieka,
Namacalnie, jednak zbyt daleko, by przyszedł mi z pomocą.
W tłumie zdaję się być nikim,
Tymczasem On wybrał mnie spośród wielu,
Powiedział, że zbliża się koniec moich trosk.

Wciąż podążam za Nim, świadoma znaczenia w Jego oczach,
Świadoma misji, którą mi powierzył.
Lecz jak dotąd nie rozumiem, czym zasłużyłam sobie na uwagę,
Jak dostrzegł mnie pośród wielu mi podobnych.
Czekałam w milczeniu, tylko moja dusza wołała do Niego,
A On odróżnił ten głos od gwaru tłumu.
Myślałam, że nie zna mnie - zawołał po imieniu,
Zwrócił się w moją stronę, podał dłoń,
Gdy uklękłam, nakazał mi wstać.

Z Jego oczu biło ciepło, poczułam, jak uwalniam się z uwięzi,
Jak otwiera się serce, jak wpływają do niego słowa.
Czułam, że odejdzie - obiecał jednak, że spotkamy się jeszcze nieraz,
Czułam, że muszę uwierzyć.

Przestałam widzieć w Nim tylko człowieka.

środa, 26 sierpnia 2015

378. Powołanie

Szczęśliwa jestem, bo dano mi wybór.
Odpowiedź nie nadejdzie, póki sama nie zdecyduję.
Wsłuchuję się w głos, nie chcę działać wbrew jego woli.
Mówi, że życie zależy tylko ode mnie.

Nadszedł czas, by podjąć się próby.
Komu poświęcę swoją duszę?
Kto czeka na moje przyjście?
Jak dotąd pewna; niespodziewanie zjawiła się wątpliwość.
Odwraca uwagę, wprowadza w najgłębszą refleksję.

Mówi, że szybko odnajdę swoje powołanie,
Że droga jest tylko jedna - muszę tylko ją wybrać.
Zgodnie z moim pragnieniem, nie zwiedzie mnie zniewolenie.
Podążę za prawdą, a moja historia we właściwym kierunku.

Nie brak mi odwagi, by zdecydować.
Na odpowiedź nie przyszło mi długo czekać.
Życie należy do mnie, wykreuję je najlepiej.

Gdy nie znajdę tego, czego jak dotąd szukałam, wybiorę inny sposób.
Inaczej spełnią się słowa wypowiedziane nade mną.
Pójdę w stronę wołającego mnie głosu.

Mówi, że szybko odnajdę swoje powołanie.

piątek, 21 sierpnia 2015

377. Uśmiech

Od dziś uśmiecham się częściej.
By nadać nowy sens rzeczywistości,
By przywrócić nadzieję poległym,
By każdy dzień zależał tylko ode mnie.

Bo nie wierzy nikt w wewnętrzną radość,
Nie rozumie skrytych uczuć.
Zrywam barierę, burzę zaczątki muru,
Buduję most - może zechce ktoś dotrzeć do mnie?

Otwieram się na próbę poznania.
Dystans kieruję z otoczenia na siebie.
Śmiech z własnych przewinień,
Nieskończony powód do radości.

Od dziś uśmiecham się częściej.

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

376. Obserwator

Wybrałam się na seans.
Jedyny do wyboru, zwany życiem w naszym świecie.
Zdaje się, że częścią jego jest każda część nas.
A jeśli jestem tylko widzem?

Akcja toczy się gdzieś w centrum.
Walka o pieniądz, władza przepływa z rąk do rąk.
Wojna dwóch wiodących stron.
A jeśli nie należę do żadnej z nich?

Jestem tylko obserwatorem.
Nie biorę udziału nawet w najmniejszych wątkach.
Wbrew pozorom, ten film nie opowiada mojej historii.
Jestem jego odbiorcą - wnioski układam w zrozumienie.

Walka o główną rolę.
Przecież wiecie, że każdy film ma swój początek i koniec.
Jesteście aktorami, kukiełkami - gracie na potrzeby widowiska.
Oglądam z zaciekawieniem, coraz bardziej obawiając się jego końca.
Kto umrze, a kto przeżyje?
Wygra miłość czy zniszczenie?

Czasem jakby wpleciona zostaje moja postać,
To Reżyser próbuje ratować przedstawienie.
Wstawia nas w obce czasem wątki.
Zostawia wolnych, czekając, aż odróżnimy aktorów od oglądających.

Film dobiegnie końca,
A z nim posypie się niejedna kariera.
Przecież nie obiecał nikt wiecznego sukcesu,
Nie dla walczących o wiodące role.

Wraz z widowiskiem dla was kończy się życie.
Obserwator żegna oklaskami,
Wnioski ułożył w zrozumienie.
Zawiedziony nieco widowiskiem,
Jedyny szczęśliwy poza ekranem.

Wbrew pozorom, ten film nie opowiada mojej historii.

niedziela, 16 sierpnia 2015

375. Jedyny zwycięzca

Jeden tylko może osiągnąć sukces,
Jeden wyjdzie zwycięsko.
Ta walka trwa, od kiedy mam jej świadomość.
Przesiąka przez każdą myśl, staje się jednym z sensów.

Czasem brak już sił, by spróbować choć zrozumieć.
Brak sił, by co dzień podejmować się wyzwania.
Brak nadziei, skoro zwycięzca może być tylko jeden.

Dni, kiedy zdajesz się mieć w swoich rękach najcenniejsze,
To te dni, które wkrótce zniszczy prawda.
Kto raz wygrał, nie ustąpi nigdy swego miejsca.
Kto pierwszy nabrał znaczenia, choćby zgrzeszył,
Nie ustąpi nigdy swego miejsca.

Najcenniejsze zdaje się szukać we mnie jedynie podparcia
Na ten krótki moment - noszę na swych rękach zwycięzcę.
Uginam kolana pod ciężarem jego znaczenia.
Czy moja dusza naprawdę waży o wiele mniej?

Jedyny zwycięzca - choćby zgrzeszył,
Pierwszy nabrał znaczenia, nie ustąpi nigdy swego miejsca.
Choćby w pokoju, zepchnie mnie poza dalszy plan.
Czasem brak sił, by choć pogodzić się z własnym losem.

Jeden tylko może osiągnąć sukces,
Jeden wyjdzie zwycięsko.
Ta walka trwa, od kiedy mam jej świadomość.
Przesiąka przez każdą myśl, staje się jednym z sensów.

Brak sił, by co dzień podejmować się wyzwania.
Brak nadziei, skoro zwycięzca może być tylko jeden.

374. Cząstka samotności

Czemu, mimo tłumu, czuję się tak samotna?
Czemu mija mnie nawet dotyk obcych osób?
Mój największy przyjaciel spogląda z drugiej strony lustra.
Prawa ręka uścisnąć może tylko lewą.
Jestem dla siebie najlepszym rozmówcą.

Zamknięta we własnym rozeznaniu.
Nie zrozumie nikt, jak pojmuję rzeczywistość.
Po co wpędzacie mnie w bezduszne zbiorowisko?
Jestem tylko jednym z pionków.
Przebywam na własnym podwórku,
Nie zapraszam gości,
A u nich jak błędna układanka.

Czasem łatwiej nie zagubić się.
Na wyłączność darzę siebie zrozumieniem.
Choćby ktoś kiedyś odwiedził mnie,
Choćby bliżej, niż przewiduję,
Zachowam cząstkę samotności.

czwartek, 13 sierpnia 2015

373. Księżniczka

Księżniczko, uwięziona w wysokiej wieży,
Sama wpędziłaś się za mury zniewolenia.
Nie doczekasz się księcia,
A chłopcy boją się smoka.

Tęsknisz za niemożliwym.
Wyjdź z epoki historii romantycznych.
Nie płacz, Księżniczko, nie wołaj o pomoc.
Posłuchaj, jak świat wzywa cię jako swojego władcę.

Lecz ty zostań jego sługą.
Księżniczko, chwytaj za miecz, by pokonać smoka.
Zniszcz ten mur - niech spłonie razem z nim twoja wieża.

Księżniczko, zerwij z siebie zdartą suknię.
Zostań rycerzem, odjedź na swym rumaku.
Co trzyma cię tu, skoro jak dotąd żyłaś w samotności?
W objęciach zimnego muru - a wieża pięła się coraz wyżej.
Księżniczko, masz siłę, by walczyć.

Czemu żyłaś w przekonaniu,
Że twoja bajka musi skończyć się właśnie tak?
A może napiszesz ją od nowa?
Odjedziesz gdzieś w dal, poznasz prawdziwy smak życia?

Księżniczko, ci ludzie żyją prościej,
Lecz żadna z kobiet nie czekała na księcia.
Księżniczko, to on gdzieś czeka na ciebie.
Czeka aż wyśpiewasz jego imię.
Zdejmij koronę.
Choćbyś zgubiła oba pantofelki - niejeden boso przeszedł przez życie.

Wewnętrzny głos podpowiada ci, czego powinnaś dokonać.
Jak zasłużyć na miano Księżniczki.

środa, 12 sierpnia 2015

372. Coś nowego

Nadzieja, że ten rok będzie inny.
Każdy dzień mógłby wprowadzić coś nowego.
Tęsknie spoglądam w światło przyszłości.
Co czeka mnie po drugiej stronie czasu?

Uśmiech i głoszenie piękna tego świata.
Czasem zazdroszczę moim braciom optymistom.
Jak niewiele trzeba przecież, by zbudować fundament szczęścia.
Czy czeka mnie szansa warta cierpliwości?
Bracie, powiedz, jak wytrwać w poczuciu spełnienia.

Nadzieja, że dokonała się przemiana.
Nie jestem już kimś, kto został w poprzednim życiu.
Czerpię, bo to może być ostatnia okazja, by docenić.

Następny dzień wprowadzi coś nowego.

niedziela, 9 sierpnia 2015

371. Poznaj moją drugą część

Otwórz mnie na stronie tytułowej.
Na wstępie jestem wskazówką do całej treści.
W mocnej oprawie, na najcieńszym papierze,
Drobnym drukiem zapisane jest najważniejsze.

Zmuszam do refleksji.
Nie potrafię w pełni zmieścić się w schemacie.
Próbuję zdefiniować drogę, którą chcę podążać.
Może opiszesz mnie w zupełnie nowy sposób?

Nie mam wielu stron,
Lecz na tyle, by zająć ci niejedną chwilę.
Przyjrzyj się, jakim językiem piszę,
Ile już wiem, a ile wyzwań stawiam na przyszłe dni.
Między ambicją przeplata się głęboka wrażliwość.
Pod oprawą ukryte wzruszenie.

Poznaj moją drugą część,
Świat zbyt kruchy, by objawić go, wygłosić.
Wiedz, że tarcza służy tylko do obrony,
Więc do walki nie jestem zdolna.
Maska chroni prawdziwą twarz,
A oprawa całą treść.

W tłumie samotna,
Na półce leżę zakurzona.
Jestem na wyłączność, możesz stać się częścią mojej historii,
Nauczyć mnie walczyć, stać się żywą tarczą,
Odsłonić mi twarz, zetrzeć z niej resztki kurzu.

Otwórz mnie na stronie tytułowej.
Na wstępie jestem wskazówką do całej treści

piątek, 7 sierpnia 2015

370. Czarna godzina

Czy nadzieja, trzymana na czarną godzinę,
Czy doprowadzi mnie do ciemności?
Gdzieś zatraciło się zaufanie,
Jakby życie zaczęte od nowa.
Nie znam nikogo - narodziłam się ponownie.
Czy to wszystko wydarzy się po raz drugi?

A może inaczej?
Może pojawi się ktoś,
Może nowa szansa?
Trudno mi uwierzyć, by ten moment przyniósł oczekiwane.
Serce kruche - nie potrafi przebaczyć od razu.
Pokryte kurzem, odsuwa się coraz bardziej w zapomnienie.

Odkryj we mnie człowieka.
Przyjacielu, już nieraz zmieniłam w sobie niemal wszystko.
Co pozostanie niezmienne?
Czego już na pewno nigdy nie stracę?

Czy nadzieja przywiodła mnie w głąb czarnej godziny?
W ostatni oddech, jedno zaledwie słowo?
Nie wiem, jak wyrazić rozczarowanie.
Czy znajdzie się ktoś, kto dotrzyma obietnicy?

To jakby życie co dzień zaczynać od nowa.

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

369. Krokodyle

Z natury swojej przyciągam Krokodyle.
Przypływają przy każdej mojej wizycie nad wodą.
Kiedyś bałam się, że utopią mnie, wciągną pod powierzchnię.
Ich ryk zmuszał mnie do ucieczki.

Dziś wiem, jak brzmi język Krokodyli.
Wiem, że ryk oznacza "kochaj!".
Czemu bałam się, skoro jestem doskonałym pływakiem,
A Krokodyl zbyt słaby, by mnie zniewolić?

Dziś sama podchodzę, by pogłaskać go po głowie.
Milczę, bo słów moich Krokodyl nie pojmuje.
Czasem tylko pragnie usłyszeć głos -
Niezrozumiały, brzmi zbawiennie w jego uszach.

Posłano mnie, bym oswoiła Krokodyle.
A ja chodziłam nad wodę, żyjąc w niewoli lęku.
Raz wyciągnęłam rękę - już bez obaw, że Krokodyl ją odgryzie.
Posłano mnie, bym wyprowadziła je na ląd.
By żyły w zgodzie z innymi zwierzętami,
By nikt nie czuł przed nimi obawy,
By cierpliwie, nienachalnie szukały zrozumienia.

Oswajam Krokodyle, by nie ryczały już więcej.
Za każdym z nich wychodzi na ląd kilka kolejnych.