środa, 28 grudnia 2016

699. Węzeł

Żyję w ciasnym kącie za komorą sercową,
biję mięsień co sekundę,
często nawet szybciej
wyładowuję na nim napięcie.

Włosy splątane mam w węzeł,
uwiera w szyję nastroszony pukiel.
Łatwiej byłoby obciąć, przy samej głowie,
wyłysieć nienaturalnie
to jak przegrać na starcie.

Rozplątuję go kawałek po kawałku,
czasem parzy palce
lub zahacza o sukienkę.
W przypływie zniecierpliwienia szarpię zbyt mocno,
lecę razem z głową.

Czekam na moment,
w którym przepłyną mi przez ręce,
zadźwięczą jak struny
świeżo nastrojone
do zwolnienia tętna
z obowiązku pośpiechu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz