Chylę czoła
już nie przed tobą.
Wietrzę emocje
przez usta milczenie
krzyczy prosto w oczy.
Noże pod powiekami,
krwawimy już we własnym tylko zakresie.
Rana goi się szybko,
leczę ją rozsądkiem.
Na krótki zaledwie moment przystaję,
zatrzaskuję w dłoni minutę,
byśmy przyjrzeli się raz jeszcze
jak szybko
topnieją
śniegi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz