wtorek, 6 grudnia 2016

676. Synteza bezpowrotnych po przejściach

dobijała się uparcie do żebrowych drzwi
mówiła, że to ona - ta ona!,
która serce posklejała kawałkiem obrusu
tkaniną z rodzinnego stołu
rodzinnym stołem poplamioną
jeszcze starą miłością
starszą niż ta bez nazwania

dobijała się uparcie
czując, że nie tędy droga,
ale zmuszona własnym przeświadczeniem, by spróbować
próbowała bezpowrotnie
bezpowrotnie uciekło z zasięgu ramion
bezpowrotnie wraca
uchyla się
klamka w dół
jedna mała szansa...
synteza

oddycha jej płucami
jednym dzielą się sercem
przykładem się stając
nie od pierwszego wejrzenia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz