wtorek, 13 grudnia 2016

682. Z pamiętnika prezesa na piątkę

Panowie w rybich krawatach skoczyli na główkę do szklanki czystej,
mają skrzela, więc żyją tą zabawą na co dzień.
Całkiem często zapraszają do niej drogie panie,
spływa po nich cały ten przedsiębiorczy trud.

A po godzinach umawiają się na relaks,
w myśl kanonu dbają o zewnętrzną strukturę.
Tylko mięśnie mózgowe takie jakby zaniedbane
kurczą się w ciasnej celi za uszami.

W porze najbardziej nerwowej wyciągają kolorowanki,
zakreślają flamastrem na mapie konturowej
co do kogo,
co od kogo
zaznaczają na czerwono,
potem ustawiają ołowiane żołnierzyki,
wtedy aż huczy od artylerii okrzyków,
emocje
sięgają
dna

a tę słodką życia gorycz zapijają środowiskiem naturalnym,
z tego rodzi się istna poezja
interpretowana dowolnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz