Pamiętam jeszcze
Strzępki
Dziecięcego bólu,
Gdy nie rozumiałam,
Dlaczego krzyczysz;
Przecież nikt nie cierpi.
Kiedy pytania
Nie były podchwytliwe,
A odpowiedzi
Nasuwały następne.
Kiedy Słońce
Przesuwało się po niebie,
Machały nam
Gorące promienie;
Tak, one dawały nam energię,
Którą teraz
Marnujemy
Na każde nieszczęście;
Nieumyślnie.
Czas,
Mały szczegół,
Kazał nam tylko
Zrobić krótką przerwę.
Czekaliśmy,
Aż powietrze
Zawieje w nas;
Aż oddechem
Nabierzemy chęci.
Dziś budzi mnie
Nieodłączne pytanie;
Co było źle,
Że chciało się
Uciec,
Biec gdzieś
Gdziekolwiek przed siebie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz