sobota, 9 sierpnia 2014

158. Ulica popołudniowa

Od świtu zaludniona
Ulica popołudniowa.
Tą panią
Widzę
Chyba dziesiąty już raz,
Jak przemyka
Schorowana.
To już nie ta twarz,
Co nie wstydzi się
Wyjrzeć zza tłumu.

W noc nieoświetlona
Ulica popołudniowa.
Cała prawda wychodzi na jaw,
Choć niewidoczna.
Wszelkie ślady zakryte.
Niezauważone
Płoną
Sąsiednie ulice.

Na każdym kroku śledzona.
Ulica popołudniowa
Trwoni od samotności.
Czy ten mężczyzna
Ten o groźnej twarzy,
Czy to nie on
Uśmiechem wita poranki?

Przez obcych krzywdzona
Ulica popołudniowa.
Godzina dwunasta
Przeludniona.
Gdy potykam się
Upadam w czyjeś ramiona.
Przeżytek?
Prawda?
Wina przechodnia?

Nie wina,
A kara.
Spotka tego,
Czyj zegar się spóźnia.
Godzina dwunasta
Przeludniona.
Tętni życiem
Ulica popołudniowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz