sobota, 9 sierpnia 2014

157. Pusta modlitwa

Cierniem
Opleciona
Każda róża.
Sad
Ciągnie się
Jak pustynia w upalny dzień.

Jeden gest.
Ręka wskazuje,
Skąd pochodzi
Wszelka myśl.
Skupiasz je,
By jak kolory tęczy
Oddzieliły,
Co nieidentyczne.

Rutyna,
Pusta modlitwa.
Gdzieś obok mnie
Płacze samotna matka.
Dalej zaś dzieci,
Sieroty,
Których świat nie chce,
Które wtapiają się
W krajobraz codzienności.
Jak tłumy przy scenie
By podziwiać,
Co piękne.

Tam,
Tam znajduję starca.
Nazwie mnie
Pogromcą żywych.
Pustą modlitwą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz