sobota, 12 listopada 2016

650. Niestabilność

Stagnacja miała być sposobem na przywrócenie krążenia,
wieloletni sen przywrócił zmęczenie.
Pragnę całodobowo poddać się cyklowi,
niech przyprószy mnie,
białą ścianą obejmie,
zetnie w pozę postawy wyprostowanej
chłodna ocena rzeczywistości.

W tym stanie nie ma szans na namiętności,
z nich powstają kałuże, wypełniające dziury w asfalcie.
Rozpływają się nam poglądy,
skrzętnie tworzona konstrukcja.
Pod wpływem ciepła parujemy,
wyciągamy dłonie ku sprawom Wysokim,
zapominając o terminie ważności
tej bezkształtnej masy
przewrażliwionej na zimno.

Nijak przystosować się do różnicy temperatur,
klimat nigdy nie był stabilny.
Mija się z celem podział kalendarza
na porę wyswobodzenia,
na porę uwikłania.

Na każdy moment
trzeba nam
uzbrajać się
na nowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz