Kubeł zimnej wody
wylany na rozgrzany bruk,
do czerwoności rozgrzana
każda wzmianka
o sprzeczności,
zachodzącej we mnie
niespójności.
Myśl delikatna,
wrażliwa na skrajne odczuwanie.
Skłonna do chorób,
zależna od wspomożycieli.
Dłonie zamrożone w bezruchu,
twarz płonie od wstydu,
ograniczenie formą.
Samodzielność
utonęła w łyżeczce łez,
zbieranych przez lata
najczarniejszych wspomnień.
Nie umiem pływać
w opustoszałym oceanie,
zatrutym samotnością
odmęcie bez dna.
Najlepiej mi
w zetknięciu
z temperaturą ciała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz