piątek, 3 czerwca 2016

504. Ujarzmienie

Błądzenie,
zwodzenie pozorami
o prostym równaniu,
czystym wyniku,
bez zawahania następstwach.

Złożoność duszy nie pozwala na jednoznaczność,
spod kontroli wyrywa się porywcza wola,
zbyt długo pragnie, by jeszcze milczeć,
by skrywać za ścianą strun głosowych,
tłumić krzyk.

W milczących siła rośnie ze zwielokrotnioną siłą.

Nasilający się ból
doprowadza do stanu nadzwyczajnego.
Rodzaj wojny,
tonący żołnierze,
w mojej głowie imaginacje
wydarzeń nieznanego pochodzenia.

Niepostrzeżenie wkrada się niecierpliwość,
domaga się zwrócenia długu
za miesiące nieurodzaju,
ciemne dni przez schowane słońce
wprowadziły odrobinę niepokoju
do odwodnionego organizmu.

Sprowadzenie do prostych obliczeń,
choćby zbyt oczywistych
rozwiązań na miarę drugiego człowieka,
by mógł rozeznać się,
odnaleźć cząstkę siebie

i brnąć w to ze mną
na złamanie karku dobiec,
by potem wolnym krokiem
przemierzać

nieskończoność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz