środa, 15 czerwca 2016

511. Śmierć naturalna

Zniknęło,
przygniecione przez fundament
naturalne podłoże.

Mści się
za krzywdy zadawane od tysiącleci,
zbiera krwawe żniwo,
przesądzona walka.
Sztuczne płuca,
aplikacja imitacji
wypomina zdradę,
gniew za wygnanie z raju.

Gdzieś pod powierzchnią
tli się jeszcze życie,
znikomy powiew wiatru
oczyszcza umysł
z problemów pierwszego świata.

Gdzie ta harmonia z dawnych lat?
Nie pamięta doskonałości
istota zwana doskonałą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz