środa, 15 czerwca 2016

512. Mistrzowie profanum

Gdzie twój mistrz?
Promotor mocnych stron,
wierzchołek góry,
profesja bez skazy.

Sama dla siebie
jestem,
nie powielam.
Sacrum sprowadzone do profanum,
w człowieku człowieka widzę

lub zaledwie.

Nie potrafię,
dusza unosi się ponad przyziemne,
zasadą wsłuchanie się w wewnętrzny głos,
a on wolny jest od cudzych wskazań,
mylnych
w swej z pozoru nieomylności.

Mistrz,
tytuł nadany
przez zwolenników patetyczności.
Wielki, lecz nie największy,
wzniosły, lecz nie najwznioślejszy
godny podziwu
przedstawiciel rasy ludzkiej.

Sama dla siebie.
Dorównać jedynie,
może przewyższyć,
na tych samych zasadach
uznanie
dla szacunku zaledwie,

by nie wplątać przypadkiem
nieidealnego
w idealność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz