czwartek, 28 kwietnia 2016

484. Wizja

Wodospady z aut
spłynęły kropelki rosy
na opaloną twarz,
rozgrzaną do czerwoności
fizjonomię
człowieka udręczonego.

Pierwsza wizja
o płonących ulicach
schowanych pod warstwą deszczu.
Strzał przechodzi przez czaszkę
nie naruszając tkanek.

Druga wizja
o twarzach nienarodzonych,
błagających o istnienie
zagubionych,
niegrzesznych.
Jeden gest może przywrócić utracone,
jedna przyjemność za szansę wieczności.

Trzecia wizja.
Światło wdziera się przez oczy
do przyciemnionych kanałów myślowych.
Ono oślepia mnie, bym nie poznał tajemnicy,
ukazuje na ułamek sekundy
sedno wszystkich spraw.

Nadmiar refleksji,
przesyt treści
w niekształtnej formie,
nieistniejącej masie,
nienormalnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz