środa, 13 kwietnia 2016

474. Namiot

Spod dachu wyszłam,
przeświadczona o wiecznej nocy, po raz pierwszy dostrzegłam dzień.

Uciekłam z namiotu.

Nietrwałe schronienie, załamuje się pod naporem
nienadzwyczajnych sił przyrody.
Zmusza, by wyjrzeć zza czterech ścian,
przejść się niestabilnie,
wyzbyć pewności, narazić na niespodziewane.

Wystarczył szept
z głębi pomieszczenia - zaburzył codzienny rytm.

Uciekaj z namiotu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz