sobota, 9 kwietnia 2016

469. Piętno

Narodziła się
cząstka poza duszą
nieuchwytna.

Ogarnia mnie
lub ukryta za ścianą tkanek
mąci
jak dotąd niezaburzoną
kolejkę następstw.
Przemawia przez wyschnięte usta,
ogrzewa pocałunkiem
zmrożone poglądy,
uwalnia od jednoznaczności.

Przelana na słowa
staje się przekazem ledwie zrozumiałym,
staje się materią,
doświadczeniem, które odczuć może
pośredni żywiciel
ukrytych sensów.

Mieszka we mnie
lokator pustych mieszkań
wypełnia po brzegi niezrozumieniem.
Nieujarzmiony
co, jeśli zechce uciec?

Nie odważę się uciąć mu skrzydeł,
by nie osunął się w przepaść.
Wolność otwiera drogę zaufaniu
prowadząc do wiecznej niepewności.

Jeśli zechciałby uciec
pozostawi jednostkę
wtopioną w oczywistość.

Jeśli zechciałby zostać,
a podpowiedział, że początek nie wyznacza końca,
jeśli wybiera się tylko raz,
a postanowił pozostać w parze
z duszą zbyt przeciętną,
by istnieć samotnie,

piętno przytłacza
piętno prowadzi do obłędu
piętno napawa rozkoszą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz