niedziela, 23 kwietnia 2017

778. Bądź wierny biegnij

To już dziewiętnaste okrążenie,
glob jest wystarczająco duży, by zmieścić w nim twoje
dystansy, wyjęte z księgi fantazmatów
możliwości będące w stanie unieść ciężar
rozmyślań, bez których nijak
z którymi nijak
ustawić się do początku.

Argument siły to słaba broń,
wypala się w przedbiegach, trzeba ci czegoś
z napędem na przykazania, wyłącznie w celach
samo i cudzoobrony.

Pamiętaj, by patrzeć pod nogi,
niejeden przed tobą potknął się o kamień milowy,
złorzeczył z gębą przy bruku,
że galopują mu przez plecy.
W porę podnieś głowę, daj im tę dodatkową
przeszkodę, niech kulawi mierzą się z intelektem.

Drepcz jak ci wygodnie,
tylko nie przystawaj, nęcony widokiem
odległych krajobrazów, fatamorgan dla zdesperowanych.
Pędź, byle nie do utraty tchu,
nie wiesz bowiem, w jakiej skali mierzona jest twoja odległość.

To już
nie licz okrążeń,
jesteś wystarczający,
wiąż ciasno sznurówki, w tych butach
przemierzyć musisz całość. Weź butlę
modlitwy, popijaj czasem, gdy wyschnie ci w gardle,

bez wytchnienia biegnij,
mów, że jesteś sportowcem,
zawodnikiem o najwyższych notach,
mów, choćbyś kłamał, nikt nie domyśli się,
że metę pierwszy przekroczył amator.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz