wtorek, 18 kwietnia 2017

774. Relacja

W gorzką chcę wdawać się przyjaźń
z miłośniczką refleksji, matką odosobnienia,
wieczorami wysłuchiwać jej rzewnych pieśni
o tym, jak niebezpiecznie poruszać się
w tłumie mniej lub bardziej znajomym.

Skarżę się jej na każde przerwanie ciszy,
czułe przeprosiny, choć wyrazem są grzeczności,
zbywam milczeniem, nie wdaję się w tak dalece
zaangażowane wymiany słowne.
Jeszcze zarażę się chorobliwym przywiązaniem,

ulotnym jak pory roku,
wracającym cyklicznie, lecz
niekonsekwentnym w oddziaływaniu,
uwodzącym, gdy walczę o trzeźwość.

Spowiadam się jej z każdego grzechu,
przerażona myślą,
że ciało obce parzy tylko na początku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz