wtorek, 28 marca 2017

756. Wiosna

miłość
na drzewie ptasim trelem
i za ścianą
kwitnącym uniesieniem
przypomina mi
idzie odrodzenie

majowa żarówka
Edisona natury
przesyła pozdrowienia
ultrafioletem
skarży się skóra
na ból przeobrażenia
odciążam uśpienie
porzucając wylinkę

naga kreatura
gładka jak tafla powietrza
wrażliwa na dotyk
palców wtykanych w niejedno
wraz z pierwszym tchnieniem
współistnieje
w kolarzu barw i dźwięków
maluje krągłości
na nich wiesza oczy
przyłapanych obserwatorów
dzieli świeżość po równo

niby klepsydra zjada pierwsze ziarna
w żołądku sieje przeszłość
kiełkującą we wspomnienia

staje na głowie
gdy przychodzi czas powtórzeń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz