Zgodnie z nowym obwieszczeniem nareszcie mamy świeży powód,
pięść do ręki i krzyk do ust,
choć za zębami jeszcze wczorajszy seans papki informacyjnej
i echo cichej modlitwy dziękczynnej.
Gorzkie jadło lubi mylić smaki,
menu nikt nam nie narzucił, więc
trudno o sąsiedzką uprzejmość
w uwalnianiu od siebie samych.
Z natury jesteśmy antyczni -
historycznie przeciwni
i przeciwnie historyczni,
z duszą na ramieniu, by była dobrze widoczna
i nieodczuwalna, gdy przyjdzie czas spowiedzi.
Z natury jesteśmy antyczni -
antyludzcy
i antyzwierzęcy,
antyboscy w swej antygrzeszności,
patriotycznie antynarodowi.
Podzieleni na
antypodziałowych i zjednoczeniowych,
postępowo przeszłościowi,
smętnie pobudzeni
i posłusznie wolnościowi.
Z natury jesteśmy
z niejednej lepieni gliny,
bezkształtnie oczywiści,
sumiennie niedokładni.
Lubimy, gdy się nas obraca
o sto osiemdziesiąt koma pięć stopnia,
bo „nareszcie świeżym powodem”
jest pół odchylone od normy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz