Najlepiej mi,
gdy nie pożądam
wielkomiejskich spacerów
w znanym towarzystwie
swoim ego zagłuszają uliczny zgiełk
śmiałych wyznań
wpatrzonych we mnie śmiertelników,
pożyję może jeden dzień dłużej
jeden dzień dłużej, by spędzić go w spokoju
Najlepiej mi,
gdy ślepi są na moje błędy,
gdy wtykają nos w swoje tylko sprawy,
a ja wtapiam się
tylko wtapiam w ten wielkomiejski szum
gdy nie trzymają mnie na smyczy,
choć karmią lepiej niż niejednego pupila,
gdy nie wliczają do ilości mieszkańców,
żądając opłaty za przynależność
ode mnie nie dostaną ani grosza
Najlepiej mi,
gdy jako mucha odpoczywam na czyimś suficie,
w każdej chwili mogę odlecieć,
och, gdziekolwiek zechcę mogę odlecieć
moje ego nie wyda nawet najcichszego szmeru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz