środa, 3 sierpnia 2016

550. (Nie)ograniczenie

Rosnę,
w twoich oczach rosnę,
sięgam szczytu zginając łokcie,

sufit jest już zbyt nisko.

To tylko ciasne pomieszczenie,
tak, byś nie mógł stracić mnie z oczu.
Zza okna ledwie widzę kosmos,
nieskończona, odziana w błękitny płaszcz.

Gdyby tak odwrócić,
ułożę się przy samym dnie,
błagając o tlen

umrę szybciej,
lecz w poczuciu przestrzeni,

ten szczyt
on ma swój koniec,
spłonie ktokolwiek,
zanim dotrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz