piątek, 12 sierpnia 2016

557. Spowita w błękit

Morze,
fale obijają się o brzeg,
zieleń spowita w błękit

o, jak wolna jest od zakłóceń

Trawa rośnie szybciej,
pięknieje od wpatrzonego w nią

jednym okiem za dnia,
drugim nocą

wpatrzonego wędrowca.
Osiadł na osamotnionej wyspie,
jakże skromnej,
jakże urokliwej,
drżącej z pragnienia,
wrażliwej na najlżejszą bryzę.

Spod wód wyłonił się niegdyś ląd,
z żebra wód
wypłynęłam,
by stać się bytem odrębnym

nieodłącznie
zieleń spowita w błękit.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz