fale obijają się o brzeg,
zieleń spowita w błękit
o, jak wolna jest od zakłóceń
Trawa rośnie szybciej,
pięknieje od wpatrzonego w nią
jednym okiem za dnia,
drugim nocą
wpatrzonego wędrowca.
Osiadł na osamotnionej wyspie,
jakże skromnej,
jakże urokliwej,
drżącej z pragnienia,
wrażliwej na najlżejszą bryzę.
Spod wód wyłonił się niegdyś ląd,
z żebra wód
wypłynęłam,
by stać się bytem odrębnym
nieodłącznie
zieleń spowita w błękit.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz