czwartek, 11 sierpnia 2016

556. Cztery pory

Niesie mnie nurt,
rzeka szumi w rytmie współczesności,
w rytmie współgrającym,
lecz wyobcowanym

przyrody niezależny koncert

Nagie gałęzie zwiastują sen,
by następnie przyodziać narodzenie.
Kurtyna powiek odsłania słoneczną zjawę,
oślepia,
na powrót usypia

przyrody cykliczność nie do zniweczenia

Wiecznie płynę,
wypłakuję liście na dobranoc.
Wpatrzona w niebo pokryte lodem,
rozpuszczam skamieniałe serce

przyrody współ-niezadowolenie

Cztery
pory
cząstki
twarzy,
grymas,
mięśni skurcz,
regularnie
szumi rzeka
pod powierzchnią
powtarzalnie
zmieniam oblicza

przyrody wahania nastrojowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz