parki kwitną -
ścieżki uniesień, w fontannie utonął ktoś
jeszcze zimą, zapomniał zostawić mi
wizytówkę, zajmuję teraz jego ławkę
dwuosobową, pamięć wypełnia przestrzeń
karmię nią gołębie
słucham, jak płakał, testosteron uciekł w
niedostępność, szukał go w swoich odbiciach
w makijażach, przydługawych rzęsach,
zajrzał nawet do kolegi
wyleciał z hukiem,
w świecie czuł się zaledwie
intruzem, lub aż, ławka była
dwuosobowa, zbyt mała na nas
oboje, snuję cię tylko intuicyjnie
parki kwitną,
a ja nie do pary
łapczywie spoglądam
na głębokość wody
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz