wypełniam nimi poduszkę, więc
cierpię na bezsenność
puchnę od uczuleń
na oblepione kurzem relikty
jedyne ślady moich wywnętrzań
kształtów kreślonych leworęcznie
kocham ich beznadziejność
przeklinam trwałość, nie dość się staram
by pozbawić je racji bytu
poszłabym razem z dymem
zostawiając puste opakowanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz