czwartek, 18 maja 2017

793. Predestynacja

Nie stałam w kolejce po dziesięć kilo nadwagi
i paskudne usposobienie, od dzieciństwa wojuję
dietą cud i groszem na tacę, na czole wciąż ta
paskudna blizna, pieczęć od urodzenia.

Świat stoi otworem, możesz być kim
zechcesz, tylko proszę, zmień się ciut więcej niż o
jotę, przyjmij w końcu postawę godną
zdjęć bez retuszu, przeszczep twarzy zamaskuje
ubytki w sferze cool, pierwsze wrażenie masz już w garści,

więcej nie zdziałają,
to mój urok, niechby trafił się kolejny
Rubens, stanę się kanonem
pośmiertnie, jak przystało na geniusza,
kochanką Baudelaire'a, póki co jednak
umieram od środka, widać coraz wyraźniej
gnijące serce, jedyne piękne, lecz nikt nie wiedział,
nie wykazały tego promienie rentgena.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz