Rozgałęziam się,
cztery pary rąk,
trzy pary nóg
to nie wystarcza w dalszej perspektywie.
Moja doba ma
trzydzieści dwie godziny
z czego trzydzieści
owinięta pościelą
okręcając wokół palca kosmyki
umykających chimer
obmyślam sposób
na oszczędność czasu.
Z tego rodzą się
barwne innowacje
nieznane jak dotąd
niesprawdzone ideologie
(i tak nigdy nie wejdą w życie)
Scenariusz już dawno spisany,
teraz tylko doszlifowuję
(zmieniam z dnia na dzień)
Najpierw była
nieświadomość
następnie
świadomość zbyt dająca się we znaki
potem
egzamin
a po egzaminie
urywa mi się film
potem jest życie, którego nie znam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz