piątek, 21 października 2016

631. Modlitwa poufna

Sprawiedliwie nie oznacza po równo ~ św. Tomasz z Akwinu

Za wiekowe wojny czekałoby Cię
kolejne ukrzyżowanie.
Krach pokoleniowy,
niedopowiedziane warunki stanowienia.
Od ust odjęcie biednemu chleba.
To nie Twoja wina, Boże.

Za pogwałcenie świętych zasad,
konstytucji praw złodzieja.
Zbawienie miało nie być na sprzedaż,
więc należy się każdemu.
Od ust odjęcie tchnienia choremu.
To nie Twoja wina, Boże.

Za Twoich anielskich posłańców,
przepasanych cnoty wstęgą.
Odmawiam posłuszeństwa bękarcim braciom,
okraszonych prowizoryczną aureolą,
nieprzejętych powierzoną im rolą.
To nie Twoja wina, Boże.

To wyznanie
zachowaj, proszę, dla Siebie
jako dowód ufności
Boskiego adwokata

To wyznanie
zachowaj, proszę, na czarną godzinę
jako przepustka,
gdyby nie chcieli mnie wpuścić.

Szykuje się
zamach stanu
włócznia wycelowana w bok
w ręku bicz
ostrzega Cię w porę
najmłodszy z uczniów.

To nie twoja wina, Boże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz