spotkanie w mieszkaniu na pierwszym piętrze
Pan pozwoli, że się przedstawię
Bez zbędnych imion i tytułowań
Chyba nie muszę - Pan to w oczach widzi
Istota powabna, co panów się wstydzi
Zdarzyło mi się colloquium niecodzienne
gawęda w mieszkaniu na pierwszym piętrze
Czy to nie tak, że Pan zaczyna?
Krótki small talk (pozwól, że się wstrzymam
Bez ceregieli przejdę do konkretu)
Mający charakter marnego pamfletu
Zdarzyło mi się colloquium niecodzienne
dyskurs w mieszkaniu na pierwszym piętrze
Bo, widzi Pan, ja kocham ironię
Dopraszam się śmiechu, od żartu nie stronię
Popijam go chętniej niźli lampkę wina
(do kilku minut przedłużona chwila...)
Zdarzyło mi się colloquium niecodzienne
szczebiot w mieszkaniu na pierwszym piętrze
Pan (proszę ciebie!) jest do mnie podobny
Równie dystyngowany, co w łachman ozdobny
Choć ja się dopraszam, to Pan mnie rozumie
Tak trafnie rozpoznał w poetów tłumie
Zdarzyło mi się colloquium niecodzienne
schadzka w mieszkaniu na pierwszym piętrze
Jak Pan tu trafił, Panie Artysto
W dzień tak deszczowy, pogodę mglistą?
Pan tak bez windy, na pierwsze piętro
Wdrapał się, znalazł nad wyraz szybko!
Zdarzyło mi się colloquium niecodzienne
spowiedź w mieszkaniu na pierwszym piętrze
Czy Pan tak tutaj z ważną wizytą
Barwnych metafor zabawną świtą?
Choć niezgrabna, ujmuje mnie pańska pisanina
(do kilku godzin przedłużona chwila...)
zalotność w mieszkaniu na pierwszym piętrze
Pozwoli Pan, że to ukrócę
I po imieniu do Pana się zwrócę
Jestem Istota (błagam, nie Pani!
Nie mówią do siebie tak zakochani)
Zdarzyło mi się colloquium niecodzienne
zdarzenie w mieszkaniu na pierwszym piętrze
Zdarzyć, zdarzyło się zdarzenie niecodzienne
miłość w mieszkaniu na pierwszym piętrze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz