poniedziałek, 17 października 2016

626. Colloquium niecodzienne w mieszkaniu na pierwszym piętrze

Zdarzyło mi się colloquium niecodzienne
spotkanie w mieszkaniu na pierwszym piętrze

Pan pozwoli, że się przedstawię
Bez zbędnych imion i tytułowań
Chyba nie muszę - Pan to w oczach widzi
Istota powabna, co panów się wstydzi

Zdarzyło mi się colloquium niecodzienne
gawęda w mieszkaniu na pierwszym piętrze

Czy to nie tak, że Pan zaczyna?
Krótki small talk (pozwól, że się wstrzymam
Bez ceregieli przejdę do konkretu)
Mający charakter marnego pamfletu

Zdarzyło mi się colloquium niecodzienne
dyskurs w mieszkaniu na pierwszym piętrze

Bo, widzi Pan, ja kocham ironię
Dopraszam się śmiechu, od żartu nie stronię
Popijam go chętniej niźli lampkę wina
(do kilku minut przedłużona chwila...)

Zdarzyło mi się colloquium niecodzienne
szczebiot w mieszkaniu na pierwszym piętrze

Pan (proszę ciebie!) jest do mnie podobny
Równie dystyngowany, co w łachman ozdobny
Choć ja się dopraszam, to Pan mnie rozumie
Tak trafnie rozpoznał w poetów tłumie

Zdarzyło mi się colloquium niecodzienne
schadzka w mieszkaniu na pierwszym piętrze

Jak Pan tu trafił, Panie Artysto
W dzień tak deszczowy, pogodę mglistą?
Pan tak bez windy, na pierwsze piętro
Wdrapał się, znalazł nad wyraz szybko!

Zdarzyło mi się colloquium niecodzienne
spowiedź w mieszkaniu na pierwszym piętrze

Czy Pan tak tutaj z ważną wizytą
Barwnych metafor zabawną świtą?
Choć niezgrabna, ujmuje mnie pańska pisanina
(do kilku godzin przedłużona chwila...)

Zdarzyło mi się colloquium niecodzienne
zalotność w mieszkaniu na pierwszym piętrze

Pozwoli Pan, że to ukrócę
I po imieniu do Pana się zwrócę
Jestem Istota (błagam, nie Pani!
Nie mówią do siebie tak zakochani)

Zdarzyło mi się colloquium niecodzienne
zdarzenie w mieszkaniu na pierwszym piętrze
Zdarzyć, zdarzyło się zdarzenie niecodzienne
miłość w mieszkaniu na pierwszym piętrze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz