Marzanna opanowała sztukę pływania
dzieci nasuwają czapki na uszy
w południe czerwcowego dnia
To wyśniona przez nie królowa śniegu
gra im kołysankę na rozstrojonych skrzypcach
paskudny pisk przesiąkniętego wilgocią instrumentu
mamo, tej nocy będę czuwał
bo jak zasnę, to
drżę na samą myśl o tym
ugotuje mi lepką zupę-krem
zaparzy herbatę
zaleje wystudzonym wrzątkiem
z domieszką mrożonych truskawek
prosto z sadu
To związek bez przyszłości
nienawidzę widoku jej
miłości
utraty zmysłów
nienawidzę
tej symbiozy
ze zjawiskiem atmosferycznym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz