) Słyszę, jak oddychasz,
nie powinniśmy trwać w tej ciszy,
zbyt niezręcznie
zbyt bezpośrednio
ciągniesz za sznur utkwionych w gardle słów,
z języka spływają na twój policzek
rozgrzany do czerwoności,
wbrew przekonaniu o samokontroli
nie powinniśmy trwać w tej ciszy
kolejny raz przeliczasz włosy na mojej głowie,
tysiące w sekundzie przebrnęły przez palce
drżące od niecierpliwości
zbyt niezręcznie
kropelki oddechu spływają mi po szyi,
mogłabym w nich utonąć,
choćby dla powrotu zmysłów
niech uwydatnią się bardziej, niż kiedykolwiek
to cieplejsze od kolejnego swetra,
w środku wrze,
chcę wywołać eksplozję
zbyt bezpośrednio (
przestrzeń między nami jest bezpieczna)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz