poniedziałek, 25 lipca 2016

543. Poza nawiasem

) Słyszę, jak oddychasz,
nie powinniśmy trwać w tej ciszy,

zbyt niezręcznie
zbyt bezpośrednio

ciągniesz za sznur utkwionych w gardle słów,
z języka spływają na twój policzek
rozgrzany do czerwoności,
wbrew przekonaniu o samokontroli

nie powinniśmy trwać w tej ciszy

kolejny raz przeliczasz włosy na mojej głowie,
tysiące w sekundzie przebrnęły przez palce
drżące od niecierpliwości

zbyt niezręcznie

kropelki oddechu spływają mi po szyi,
mogłabym w nich utonąć,
choćby dla powrotu zmysłów

niech uwydatnią się bardziej, niż kiedykolwiek

to cieplejsze od kolejnego swetra,
w środku wrze,
chcę wywołać eksplozję

zbyt bezpośrednio (


przestrzeń między nami jest bezpieczna)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz