piątek, 15 lipca 2016

537. (Mło)dość

Postaw sobie znaki,
ustaw drogowskazy.
Na trakt zwróć uwagę,
na drogę, którą kroczyłaś.

(Jr 31, 21-24)

To jest utwór o tym,
jak wyglądać ma początek.

W ustach niewiedzy płonie ogień,
żywi się zabawną nienawiścią.
Kocha w przerwie między śniadaniem a obiadem,
nietrzeźwo zaglądając do portfela.

Lubi zrywać się ze smyczy,
nieoswojone zwierzę nie umie się bronić.
Słucha każdego, kto nakarmi pustą miską,
wdzięczne za śmierć głodową,
tęskniące za nieaktualnym.

Pali się ze wstydu/ tonie we łzach,
trzyma kurczowo/ upuszcza w roztargnieniu,
kocha za krzywdę/ krzywdzi za miłość,
pragnie/ odrzuca,
życie/ życie/ życie.

Ma już dość,
ale czeka na więcej.
Nie wie, co będzie,
chce przyszłości, choćby najgorszej.

Ma już dość,
bo nie postawił sobie znaków,
nie ustawił drogowskazów,
na trakt nie zwrócił uwagi,
na drogę, którą
którą

Miał być utwór o tym,
jak wyglądać ma początek.

kroczył, kroczy i kroczyć będzie,
wszędzie
pełno go
i tak, póki nie wrócą zmysły,

och, niech nie wracają nigdy.

Miał być utwór o tym,
jak wyglądać ma początek.

Wyszło jak zawsze,
spod kontroli wyszło
i tak, póki nie wrócą zmysły,

och, niech nie wracają nigdy,
nie dorastaj, proszę,
mamy już dość,
wytrzymaj do powrotu szaleństwa.

Zbyt grzeszni jak na dzieci,
zbyt
życie/ życie/ życie

kroczył, kroczy i kroczyć będzie,
przeznaczenie,
choroba, której nigdy nie dość.

To jest utwór o tym,
jak zwykle wygląda początek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz