niedziela, 10 lipca 2016

531. Drogowskaz

Zacieram za sobą ślad,
by nie dogoniła mnie przeszłość.
Zmieniam kierunek
wbrew wydeptanym ścieżkom.

Zaszłam daleko w las,
gęste myśli ograniczają dostęp słońca.
Wieczna noc,
bezgwiezdny parasol liści
opadnie dopiero jesienią.

Zabłądziłam,
trop urwał się w sercu pustkowia.
Ciepło mi,
wiatr tu nie dociera,
garść tlenu na wyłączność,
zamknięcie w obrębie możliwego.

Odbijam nieco na północ,
kroki śledzą wskazówki zegara.
Chyba już świta,
nie wiem, czy wolno mi tędy przejść.
Wydeptałam nowy szlak
jakby wbrew naturze.
Wiosna rozchyliła ramiona
zapraszając do wtajemniczenia.

Na skraju lasu buduję drogowskaz,
prowadzi wedle myśli
obracany siłą wiatru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz