poniedziałek, 19 września 2016

591. Hierarchizacja utkanej ze snu piłki

To jak w tym śnie,
w którym potraktowałeś mnie nad wyraz obojętnie.
Nie rozpoznałeś fascynacji
grałeś w piłkę
i to było ciekawsze
jej liryczne podanie
do ładnego bramkarza
ze szkoły podstawowej.

To jak w tym śnie.
Spomiędzy zaciśniętych pięści
wypływa surowe jajko
kogel-mogel
skorupka w oku
kurza wizja
gdakanie o wynikach meczu.
Nikt nie liczył punktów,
więc czemu by nie skupić uwagi na mnie?

Wracam ze sklepu.
Może kupić ci zafoliowane szczęście?
Obiad na szybko.
Odgrzewa się kilka minut
gotowy do spożycia
bez zbędnego wysiłku
marnowania czasu
na grę wstępną.

To jak w tym śnie.
Boję się zaproponować
wieczoru w restauracji
bo tam nie ma bramki
a piłkę trzeba wkopać
zdobywać punkty
wiecznie wygrywać.

Nie ze mną te numery.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz