poniedziałek, 12 września 2016

583. Alfabet frustratki

Jeśli materia ulepiona jest z gliny,
chcę mieć choć barwę i słodki smak,
a równocześnie zatracać się
w podniebieniu twoich myśli

Próbuję przeliterować
nieubraną w formę twarz,
oblicze poezji
wychwycone z alfabetu ludzi,
trochę w pośpiechu,
trochę w afekcie
przestawiam sylaby,
wymyślam nowe znaczenie

Pozostaję autorem,
anonimowym twórcą,
skrytym za przezwyciężeniem
niedokonanych chęci,
ryzykownych wyzwań
dla zachowania stabilności
rozchwianej pożądliwości

Wyśpiewane A
każe dodać B,
ciągnie szereg nieprzewidzianych zdań,
tych, co prześlizgnęły się przez splątany język,
tych, co wyznały zbyt wcześnie,
przechodząc od razu do Zet,
zbyt wcześnie

A-Be-Ca-Dło
z pieca spadło,
o ziemię się hukło,
rozsypałam się po kątach,
strasznie się potłukłam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz