wtorek, 21 lutego 2017

733. Walka o byt

Po roku nieruchomości kurzę się kurzem
się otulam zaniedbanym zarostem,
kłaki starych lęków wieku są wyznacznikiem.

Słońce wyjrzało wprawdzie
na mnie zza progu między snem a snem,
zaraz jednak znalazł się jaśniej oświecony
geniusz
burak
czapki z głów
fatamorgana!

uśpił mój sen do późnej nocy,
o północy miałam dać sygnał, gdy już ciemno
i nie widzą szemracze, nie szemrzą na ślepo,
sygnał, by wznieść się ponad granice nieba,
bo tam przecież kosmos
terytorium bez władania
anarchia, nie stwierdzono kłamstwa,
bo kłamać nie miał kto,
bez powietrza nie miał kto
wejść mi w drogę z kamerą i aparatem
uwiecznić
poskromić grawitacją,
zesłać z powrotem na twardą powierzchnię.

Latam tylko od szyi po czubek głowy,
świat ma kształt owalny
przykryty maską, z dziurkami na odbiór zmysłowy,
nie wykraczam poza znane
mi jest pojęcie walki o byt.

Poza.
Znane mi jest pojęcie walki o byt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz