niedziela, 31 maja 2015

339. Wolna od decyzji

Zatrzymuję się po kilku kilometrach w biegu.
Nie mogę uwierzyć, co pozostało gdzieś za mną.
Czy drugi raz wybrałabym tą samą rzeczywistość?
Jak dobrze, że decyzja nie należy do mnie.

Bo kto, jak nie ja?
We własnym ciele własna dusza.
Nie odwracam się,
Choć czasem mam chęć, by zapłakać nad przeszłością.
By docenić tu i teraz,
Spoglądać lepiej w przyszłość.

Sekunda za sekundą,
W każdej z nich może dokonać się odmiana.
Czasem wystarczy jedno słowo, spojrzenie nieprzypadkowe.
W każdej z nich zaistniała cząstka mnie,
Jakbym składała się z miliona kawałków.

Rozum i dusza zawsze w parze,
Choć niezgodne, nierzadko skłócone.
Oddane pod opiekę, mogą ułożyć się w spójną całość.
Gdy znają odpowiedź, nie wdają się w dyskusje.

Jeśli umrę,
To na pewno nie z wyczerpania,
Nie skłócona z własną osobą.
Jeśli umrę...

Jak dobrze, że decyzja nie należy do mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz