wtorek, 26 maja 2015

335. W zgodzie

Dla mnie czas płynie wolniej.
Więcej niż sekundę potrzeba na wzięcie oddechu.
Czemu więc oceniam tylko po wyrazie twarzy?
Czy zaufania brak?
Czy tak jest lepiej?

Czemu rozróżniam bogatych od biednego?
Czy widzę w nich drugiego Boga?
Może skrycie pragnę żyć w zgodzie, z innym niż mój światem?
Zamiast kochać, szanować czego nie znam.
Czego nie poznam, nigdy nie próbować niszczyć.
Czemu ucieczka wprowadza mnie w kolejny schemat?
Ten banalny, nie stać mnie na więcej.

Po co słucham obcych głosów, skoro nie znam ich języka?
Czy wyglądam przez to lepiej?
Na twarzy ta sama blizna,
Nie zmyję z siebie barw pochodzenia.

Czemu udaję, że zależy mi na brawach?
Jeśli myślę w innych barwach, jak sprawić, by zapanowała zgoda?
A może kochać każdego jednakowo?

Choćby niezbyt wylewnie, każdego witać z uśmiechem.
Każdego spytać, jak mu minął dzień.
Choćby dyskretnie, krytykować za negatywne nastawienie.
Pouczać, że każda sekunda jest darem.
Choćbyś odrzucił, pomodlę się o przebaczenie.
Dam ci czas, może kiedyś to ty podejdziesz,
Chwycisz mnie za rękę, obiecasz, że jutro będzie lepsze.
Wierzę, że ktoś będzie - odda część tego, co otrzymał ode mnie.

Dla mnie czas płynie wolniej.
Sekundę więcej, by w pełni poznać człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz