sobota, 16 maja 2015

330. Niezbędnik, jakich tysiące

Gdzie mogę ukryć się przed rzeczywistością?
Czuję, że znikam.
A może nigdy tak naprawdę nie byłam?
Pod stopami twardy grunt,
Wdycham to samo powietrze,
Wiatr nie unosi mnie ponad ziemię.
Kim jestem, skoro nie różnię się od innych?

A jednak, jakby nieodwracalnie,
Nie mam barwy, niewidzialnie przemykam się przez życie.
Czy ktoś kiedyś zauważył mnie,
Dostrzegł, jak biegnę?
Czy usłyszał płacz, czy mój krzyk słyszy ktoś, prócz mnie?

Gdy zapytam, widnieję na listach bytów istniejących.
Z duszą czy bez, kolejna osoba na potrzeby masowe.
Zadając pytania, nie oczekują odpowiedzi.
Niezbędnik, jakich tysiące.

Czemu więc pragnę ukryć się przed rzeczywistością,
Skoro nigdy tak naprawdę nie byłam?
Pod stopami twardy grunt,
Wdycham to samo powietrze,
Wiatr nie unosi mnie ponad ziemię.
Kim jestem, skoro nie odróżniam się od innych?

Uciec, jak najdalej.
Dusza zawędruje gdziekolwiek.
A jeśli wartość ma zamienną na dobra materialne?
Jeśli odbiorą mi świadomość?
Czy już nigdy się stąd nie uwolnię?

Jestem.
Niezbędnik, jakich tysiące.
Zawsze byłam.
Zawsze być powinnam.
Nie odróżniam się od innych.

Lecz dusza zawędruje gdziekolwiek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz