niedziela, 30 listopada 2014

226. Zakątek wyjęty z niewoli

Wybrałam sobie to miejsce.
Gdzie unosi się
Zapach róż,
Świeżej trawy.

Wracam tam co dzień,
Choć myślami,
Nienamacalnie.
Wrócę kiedyś,
Wrócę na stałe.

Wybrałam to miejsce,
U kresu wszelkich trosk.
Siedzę na ganku,
Wdycham tą woń,
Jakby wiecznie młoda.
Uzdrawia mnie śmiech,
Nieustanny
Codzienny.
Choćby z samej siebie.

Siedzę przy kominku.
Wieczór przywołuje wspomnienia,
Początki moje,
Trudności,
Troski
Naiwne.

Popijam herbatę,
Piszę własną powieść,
Choćby dla siebie.

Wychylam się o świcie.
Ten sam krajobraz
Najpiękniejszy.
Wyjęty z niewoli
Pagórek zielony
Z jeziorem,
Z morzem gdzieś odległym
Mały kraj,
Zakątek
Wyjęty z niewoli.

Wracam tam co dzień,
Choć myślami,
Nienamacalnie.
Wrócę kiedyś,
Wrócę na stałe.

Do zakątka
Wyjętego z niewoli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz