Nie czuję głodu,
Mamo, umrę.
Niebezpiecznie
Jest za progiem.
Nie zasługuję;
Czarnym mlekiem karmiona
Budzą mnie,
Każą
Zmuszają
Mówić te brednie.
Że niby kocham
Wszystkich was
Szczerze,
Jednakowo,
I nic,
Choć największym błędem jestem,
Choć ramiona
Krzywe
Zimne.
Na odległość
W uścisku domyślnym.
Znam to.
Nie ty jeden.
Płacz?
Nikt nie wierzy;
Z pustej studni łzy,
Nikt nie wierzy.
By zapytać,
Jak mija ci życie.
Wybrałam cię
Niedowierzam
Lecz.
Niewiele.
Czas odwleka
Właściwą godzinę.
Niewiele.
Wiecznie.
Bez końca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz