Jeśli chcesz,
Zamienię się w listek.
Poszperam gdzieś w niebie,
Niesiona wiatrem.
Gdzieś.
Lecę,
Zbyt wysoko, by spamiętać.
Unosi mnie oddech,
Ten spokojny jednak,
Gdy wkraczasz głębiej w siebie.
Wkraczasz głębiej.
Przeczytaj mnie
Choćby w biegu,
Choćby początek.
Wiesz,
Piszę dla ciebie od lat
Żebyś zajrzał choć,
Poczuł się ulotnie.
Obejrzyj początek,
Kiedy nie znałam,
Kiedy widziałeś mnie
W chorobie
W niewiedzy.
Bezwstydnie okrytej
Cienkim jedwabiem
Uszytym z prostych myśli
Bez słów nawet
Wielkich.
Czy będą potrzebne,
Kiedy odkryję
Bez odpowiedzi?
Żebyś to spojrzał na mnie,
Poczuł się ulotnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz