wtorek, 8 grudnia 2015

413. Nieuchwytne

Zamykam w klatce z dużym dopływem powietrza,
by nie zadusić, lecz trzymać przy sobie,
starannie, by nie uszkodzić.
Próbuję uzupełnić układankę.

Przez przypadek znajduję części.
Nie umiem oddać, gdy przychodzi czas rozliczenia.
Potrzeba przywiązania prowadzi do obłędu.
Naturalne, czy szalone?

Niechęć do wejścia w schemat początku i końca.
Pragnienie wieczności
bez obaw o zmienność, przepływ nasyconej fali.
Wywołuję burzę, by schronić w zamknięciu.
Nie dopuszczam słońca, by nie zaburzyć układanki.

Nieuchwytne każe mi pogodzić się z biegiem.
Czekam, by ktoś zwolnił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz