wtorek, 8 grudnia 2015

411. Dotyk przyjaźni

Gdzieś we mnie - niezwyczajne,
niepowszechne - nie próbuj go opisywać,
bo nieliczni tylko pojmą właściwie.

Nie będę tłumaczyć,
by nie zgasić czaru, który sprawia, że przebaczam.
Skrywana pod osłoną codziennych relacji
iskra, porusza nieznaną jak dotąd sferę
dopuszczalnego odczuwania.

Kto ograniczył słowa do jednego znaczenia?
Będę nazywać nas w ten sposób,
choć nie jestem w stanie trafnie przekazać,
byś spróbować mogła odwzajemnić.

Dotyk przyjaźni.
Sekunda, przedłużana do granic możliwości.
Czy działam podobnie?
Kim jestem w tej małej rzeczywistości,
której tak dociekam?

Promienność.
Gdybyś chciała skryć ją pod poduszkę,
wiedz, że na co dzień wywleka mnie z pościeli,
sprawiając, że jestem na nią gotowa.
Gotowa na tok drobnych przyjemności,
powszechnych wyjątkowości.

Dotyk przyjaźni.
Prąd przepływa do najczulszych zakątków świadomości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz