Obejrzyj się.
Widzisz, jak słońce wykonuje kolejny ruch.
To nie my stoimy w miejscu,
nie odzyskamy żadnej sekundy.
Mamy ich na tyle, by ułożyć z nich historię
o poległym - w każdej sięgał po zwycięstwo.
Milczenie reguluje oddech,
słuch poprawia koncentracja.
Rozum otwarty na wiedzę,
powieść czeka na ujęcie ją w słowa.
Utknęliśmy w prologu, chcąc być początkiem bez zakończenia.
Przykuci między czasem, próbujemy przejąć kontrolę,
uchwycić ulotne, pozbyć się ciężaru tęsknoty
za idealnym - okazał się ślepym zaułkiem.
Wyjść poza początek,
podjąć się sprzeczności,
wydostać z paszczy rozsądku.
Poszukać straconej tożsamości
w szufladzie, na innej płaszczyźnie.
Wykroczyć poza świadomość,
wziąć pierwszy oddech.
Opuszczam gniazdo.
Piszę rozdział pierwszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz