wtorek, 29 sierpnia 2017

840. Mrowienie gdzie każdy musi

jeszcze skrada się w resztkach starości
w kotkach za uszami pchła, pod sercem nosi dżumę

szepnęła mi równowagę w przyrodzie
ze śladem zegarka na nadgarstku zapoznała się zawczasu
jeszcze w podstawówce, nim ukradli

za pocałunek pięści. łaskotała, gdy myślałam
to ten rodzaj miłości, swędziało przy pierwszej gorączce
już gdzieś głębiej, gdzie wstydziłam się powiedzieć

zbyt intymne na prawdę i wyzwanie
chowane pod rękawem, odkąd nie powiedział, że też to czuje
do dziś mam stygmat, w szkatułce pod skórą na pamiątkę

sekundy na celowniku, od tamtej chwili głowa do odstrzału
reszta pod ubraniem, uniknie zdemaskowania
dawno obeschła, niepodlewana w czasie

największych upałów podatności na epidemię
klimat sprzyja plażowiczom, pozwala zapomnieć
o pudełku bez czekoladek, tych spartaczonych już na wstępie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz