wtorek, 22 sierpnia 2017

838. Którzy nie widzieli

nie dojdzie mnie swąd palonych nadgodzin
co najwyżej kłębek dymu, tyle co wdycham
przy porannym papierosie. jeszcze nie dowierzasz

można żyć bez kroplówki, rak języka wziął się wszak
z przedawkowania wi-fi, pypcie wskakują do zamkniętych ust
przenoszone bezprzewodowo, spokojnie mogę więc

całować trawę ziemię lizać wodospady
gdzie nie plułeś żargonem ułożyć alfabet
z nowych gatunków myśli, nie sądziłam

że taki we mnie pokład, zwykle cięty
martwą linią nożem budżetowym  
dzielony po równo, jak to było

w prowizorce Thule, miejscu którego nie ma
jak na takie okazało się całkiem żywotne
choć zebrało żniwa, gdzieniegdzie upomina się jego obywatel

z kosą na karku, rolnik na zwolnieniu
a wie co w trawie piszczy, błogosławieni
którzy nie widzieli a uwierzyli 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz